Iris trochę
mnie zaskoczyła. W sumie jak prawie wszystko w tej szkole. Spodziewałam się, że
jest uważną i cichą dziewczyną, a zagadywała mnie przez całą lekcję.
Dowiedziałam się, iż to ona razem z dziecinną Violettą odwiedza ogród. Jednak
obie są członkiniami innych klubów. Obiecała przedstawić mi przewodniczącego,
który chodzi do tej samej klasy co Nataniel. Umówiłyśmy się na przerwę
obiadową. Nie mogę się doczekać, kiedy
już wszystko pozałatwiam i będę mogła chwycić się pracy.
Minęły kolejne lekcje, aż w końcu zadzwonił
dzwonek na długą przerwę. Zaczęłam zbierać szybko swoje rzeczy, nie chciałam,
żeby Iris mi uciekła.
-Alice idziesz z nami zjeść? –Zawołała
Rozalia stojąc z Lysandrem i Kastielem. To on jednak ma przyjaciół? Jak można
go lubić?
-Wybacz, ale muszę załatwić pewną sprawę.
–Odpowiedziałam. Jakie szczęście, że miałam konkretną wymówkę, bo jestem
kiepska w kłamaniu. Nie chciałabym jeść razem z Kastielem. Żarłok wyżarłby mi
wszystko.
-No następnym razem. –Trochę zawiedziona
wyszła z chłopakami. Rozalio nie rób takiej miny, bo dziwnie się czuję. Jesteś
sympatyczna, ale ogród jest dla mnie w tej chwili priorytetem.
Podeszłam do
czekającej Iris. Ruszyłyśmy po schodach na drugie piętro. Ach za dużo ludzi,
źle się czuję w tłumie. Czemu się gdzieś nie zgubią? Pod jedną salą siedział zielonowłosy
dziwak jedzący kanapkę z wypadającą sałatą. Och przypomniałam sobie moje
śniadanie leżące w torbie i poczułam falę głodu. Liczę, że nie potrwa to długo i
będę mogła się jej pozbyć. Chyba zbyt pochopnie oceniam ludzi, bo dziwak okazał
się być tym, kogo poszukuję. Wstał, był dość wysoki i po bliższym przypatrzeniu
się, też przystojny. I to bardzo. Jak chyba nikt inny. O nie. Zaczynam czuć się
tak samo jak przy pierwszym spotkaniu z Natanielem. Tak urodziwy facet lubiący
zajmować się ogrodnictwem. Prawdziwy ideał. Moja nieśmiałość jest naprawdę uciążliwa.
Dobrze, że Iris wszystko wyjaśniła za mnie, bo ja nie znalazłabym głosu w
gardle. Wyciągnęłam dokument i długopis, a Jade podpisał się z widocznym
zadowoleniem. Oddał mi kartkę, po czym posłał przyjacielski uśmiech. Nigdy
wcześniej nie widziałam piękniejszego.
-O cześć. Co tu robicie? –Zapytał Nataniel
pojawiając się znikąd. Spojrzał na moją czerwoną twarz. Speszona, zasłoniłam ją
dłońmi. Nie chciałam pokazywać się taką nowo poznanemu. Blondyn chyba skumał,
bo po chwili odciągnął mnie na bok z wymówką „muszę ci coś powiedzieć”. Dzięki,
wiedziałeś kiedy zainterweniować. Mogłam złapać oddech i uspokoić się. –Jak się
czujesz? –Zapytał zmartwiony. Ciekawe jak długo pozostaniesz w tej bezinteresownej
opiekuńczości. To nie jest normalne, zawsze trzeba czymś zapłacić za
nadużywanie czyjejś dobroci.
-Już lepiej.
-Czemu aż tak się stresujesz? Nie mogłem
patrzeć na twoją bezradność w tamtym momencie. Myślałem, że przekonałem cię, iż
ludzie nie gryzą.
-Nie wiem dlaczego. Czasem tak mam jak
kogoś poznaję. Jak się przyzwyczaję do człowieka to jest z górki. Najgorsze są
początki. –Wyciągnęłam kanapkę zastanawiając się, kiedy ty niby mnie
przekonałeś? Wtedy kiedy wystawiłeś mnie na poznanie Kastiela? A może wtedy,
kiedy mnie przed nim ostrzegałeś? Jednak są ludzie, którzy jakby mogli, to by
gryźli.
-Chodź, odprowadzę cię pod klasę.
–Zaoferował. Czy ze mną pójdziesz, czy nie to twoja wola. Mi to obojętne.
Wzięłam kęs mojego drugiego śniadania. Pyszności, tego mi było trzeba.
-Co teraz masz?
-Mmm chyba historię. –Tak mi się wydaje,
nie znam planu na pamięć. Przynajmniej będę miała pewność, że trafiłam do
dobrej sali, bo mam z tym mały problem. Powolnym krokiem ruszyliśmy przed
siebie długim korytarzem.
-Tak się stresujesz zwykłą gadką ze mną
czy z Jade, a przy Kastielu wydajesz się taka spokojna. –Spokojna? Jak ja przy
nim nerwy tracę. Teraz jestem spokojna, nie widzisz tego?
-Bo go nie lubię. Mam go gdzieś. –Zresztą
jak wszystko wokół. No może z małymi zielonymi wyjątkami. Nataniel uśmiechnął
się pod nosem. Chyba nieumyślnie sprawiłam mu przyjemność.
-I bardzo dobrze. Tego typu nikt nie lubi.
–Czyżbyśmy mieli coś wspólnego?
-A w szczególności ja. –Powiedziałam
bezpłciowo. Zatrzymaliśmy się widocznie przed metą. Zauważyłam parę
charakterystycznych postaci, więc tak. Jestem na miejscu.
-Jak szkoła? Zaaklimatyzowałaś się choć
trochę? Masz koleżanki? –Co ty mój ojciec? Mówił ci już ktoś, że jesteś jednak
nadopiekuńczy? Właściwie ciekawe co u moich rodziców. Nie dali żadnych znaków
życia, odkąd opuścili kraj. Wiem, iż rozmowy są niezwykle kosztowne, ale
wypadało by jednak uświadomić córkę o bezpiecznym dotarciu. –Co tak milczysz?
–A jakie było pytanie? Trochę odpłynęłam. A. Już wiem.
-Nie. –Krótko i na temat.
-Jak to? A Rozalia? Albo Iris? Widziałem
was razem.
-One są tylko znajomymi. Wiesz, ja nie
potrzebuję żadnych koleżanek i tak dalej. Te relacje są dla mnie destrukcyjne. –Wyjaśniłam.
Zaczynam za dużo gadać. Chłopak popatrzył na mnie zdziwiony.
-Masz dziwne poglądy. –Westchnął zmęczony
moją osobą.
-Zdaję sobie z tego sprawę. –Ale i tak nie
zmienię zdania. Zostałam doskonale uświadomiona, że nie można polegać i
bezgranicznie ufać ludziom. Dostałam lekcję, której nie chcę zapomnieć.
Zobaczyłam
zbliżających się Rozalię, Lysandra i Kastiela. Chyba nie tylko ja ich
zauważyłam, bo Nataniel grzecznie się ze mną pożegnał i odszedł w swoją stronę.
Białowłosa piękność uśmiechała się szeroko od ucha do ucha. W podskokach
podbiegła ku mnie i chwyciła za rękę, którą to zaczęła energicznie machać.
-Aha! To jest ta twoja sprawa! –Powiedziała
ucieszona. Czemu tak na ciebie to oddziałuje? I co ty sobie wyobrażasz?
-Byłam zapisać się do klubu, a go
spotkałam przez przypadek. –Oznajmiłam, ale szalona dziewczyna nie chciała mnie
słuchać.
-Jasne. Nie musisz się tłumaczyć. Alice
jednak jesteś normalną dziewczyną. –No raczej nie.
-Normalna dziewczyna nie gada z tym
ciołkiem. –Odezwał się drugi ciołek. Doprawdy, czy ty masz się za lepszego od
niego? On przynajmniej ma coś w głowie i jest ogarnięty, a ty co? Pewnie jedyne
twoje ambicje to przeleżeć cały dzień na kanapie przed telewizorem z puszką
zimnego piwa. Współczuję kobiecie, którą kiedyś będziesz zwał żoną.
-Kastiel siedź cicho! –Nawet Rozalię
zdenerwowałeś. To twój talent. Wkurzanie wszystkich. Nie mam ochoty przebywać w
twoim towarzystwie, więc dojadłam kanapkę i poszłam w kierunku łazienki, by
umyć ręce. Zostawiłam dyskutującą trójce daleko za sobą. Irytujący, tacy
głośni. Zupełne przeciwieństwo mnie. Spokojnej samotniczki.
Super rozdział. Życzę weny! :)
OdpowiedzUsuńCudo *_* <3
OdpowiedzUsuńRozalia tak bardzo Rozalia... tylko amory jej w głowie.
Nataniel okropnie opiekuńczy... będzie z niego w przyszłości dobra matka xD
Jestem za tym by główna bohaterka nie jadła z Kastielem, przy nim wszelkie dobre jedzenie grozi natychmiastowym wyginięciem ;D . Jeszcze biedna Alice nam za nad to schudnie i co wtedy będzie ('o') ?
Pozdrawiam i weny ^^ .
Wtedy pies Kastiela może rzucić się na jej kości :P
UsuńDziękuję i także przesyłam pozdrowienia ♥
Tak jak zawsze suuupeeerrr rozdział kiedy Alice dowie się że Roza i Lys nie chodzą razem hmmm? Dupa w troki raz dwa trzy i następny rozdział proszę 🙏 Pozdrawiam i życzę Duuuuuzo weny Haruka ❤
OdpowiedzUsuńMyślę, że wkrótce :) Trzeba tylko cierpliwie poczekać, bo nie chcę zanadto podkręcać tempa, żeby akcja nie toczyła się denerwująco za szybko. ♥ Rozdział najszybciej pojawi się w weekend, bo wtedy będę miała nieograniczony dostęp do internetu. Dziękuję i również pozdrawiam ♥♥♥
UsuńSuper ^^
OdpowiedzUsuńDziękuję :) ^^
UsuńWybacz mi mój opóźniony zapłon ale się nie wyspałam. Aw niedługo nowy rozdział ;)) czekam z niecierpliwością i fajnie że szybko nie rozkrecasz akcji ponieważ potem staje się to nudne i szybko się kończy (a ja nie chcę abyś kończyła naszą sielanke awww) Pozdrawiam i życzę Duuuuuzo weny Haruka ❤ po raz drugi ;3 xd
OdpowiedzUsuńJestem dość sceptycznie nastawiona, bo to ne mój typ opowiadań i pisania, bo po prostu ciężko mi się to czyta.
OdpowiedzUsuńNo ale zobaczę co dalej ;)
Może znajdę tu coś dla siebie. I mam nadzieje że tak się stanie bo od dłuższego czasu szukam czegoś do poczytania.
Pozdrawiam i życzę zapału do pisania oraz multum pomysłów .
Zapraszam również do siebie na bloga :
newgamestory.blogspot.com
Szukasz czegoś do czytania?! Ty zła! Ja czekam u ciebie na coś do czytania..... >:C Piszej też na swym blogu! >.<
UsuńPS. Lub na drugi : bedziedobrzesf.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPPS. To nie tak że źle piszesz. Po prostu gustuje w innych typach pisania ;)