4 listopada 2015

Otulona uczuciem - Fragment 14

Ciocia siedziała na kanapie w salonie. Przypuszczalnie to jej ulubione miejsce w tym ogromnym domu.
-Hej. – Odparłam na powitanie, podchodząc bliżej. Oglądała jakiś durny teleturniej. Po co zatruwasz sobie tym umysł? Marnujesz życie na te pierdoły.
-Cześć Alice, jak było w szkole? – Zapytała radośnie, odrywając się od telewizora. Dawno nikt nie zadawał mi tego pytania, więc uśmiechając się niewyraźnie, szepnęłam randomowe „normalnie”.
-Ciociu masz może jakiś rower? – Przeszłam do rzeczy. Podrapała się po główce, po czym podniosła swój tyłek.
-A mam, mam. Tylko jest dość stary. Musiałabyś go sobie odrestaurować. – Radość nie schodziła jej z twarzy. Wyciągnęła z torebki pęk kluczy. Machnęła mi ręką, abym udała się za nią. Otworzyła drzwi pod schodami prowadzącymi na piętro. Włączyła światło, a ja zeszłam na dół do piwnicy. Sama została na górze, jakby zabrakło jej odwagi. Tony kurzu i pajęczyn, zapieczętowane pudła. Mogę się domyślać co jest w nich schowane. Czemu się tego nie pozbyłaś? Mieszkasz na wspomnieniach. To okropne. Przeszłam między poniszczonymi kartonami w poszukiwaniu rowerów. Spostrzegłam trzy, leżące w rogu jeden na drugim. Wzięłam pierwszy lepszy i z trudem wyniosłam go na podwórko. Nie chciałam przedłużać pobytu w podziemiach, bo zapach stęchlizny sprawiał, iż czułam się tam coraz gorzej. Wnikliwym wzrokiem rozeznałam co trzeba zrobić, by odnowić tą przeleżaną machinę. Po pierwsze wymienić dętki, ponieważ te na pewno nie są już zdatne do użycia. Po drugie sprawdzić czy wszystko działa, naoliwić łańcuch. Zamontować światła dla bezpieczeństwa, dopasować odległości siodełka i kierownicy, po czym uwieńczyć dokładnym wyczyszczeniem. Niestety musiałam wrócić do piwnicy, by zabrać zapasowe rzeczy. Wzięłam także potrzebne do renowacji przedmioty. Podziemia cioci okazały się być jaskinią skarbów.
Cała ze smaru, w końcu weszłam na ostatnią bazę odnowienia mojego przyszłego środka transportu. Nalałam do miski wody, dodałam odpowiedni płyn, wzięłam szmatę i rozłożyłam pod rowerem. Namoczyłam materiał, następnie zabrałam się do czyszczenia ramy.
-Hej czyścioszku! Przerzucasz się na rower? – Usłyszałam znajomy głos za sobą. Wstałam zaglądając za czerwonym łepkiem opartym o płot. Tss. Zaś będziesz mi przeszkadzał łachudro? Wezmę cię pobrudzę, może wtedy zniknie ci ten głupkowaty uśmieszek. Rzuciłam dawny kawałek ubrania do wody, aż chlupnęło. Wyszłam przez furtkę i… Podskoczyłam przestraszona głośnym szczekaniem bestii trzymanej na smyczy. Chłopak zaśmiał się widocznie rozbawiony moją reakcją na jego czarnego psa. Nastroszony, w bojowej postawie warczał, bacznie mi się przyglądając. Wyglądał jakby zaraz miałby mi się rzucić do gardła. Taki stwór pod opieką tego buntownika? Czy kogoś pogięło? Przecież to połączenie nie powinno się nigdy zdarzyć.
-Haha mój Demon chyba cię nie polubił. – Dogadywał cwaniaczek.
-Demon? – Tym razem to ja się zaśmiałam. Pies, który tak się bawi nie może być agresywny. Wyciągnęłam otwartą dłoń w stronę zwierzaka, aby mógł się zapoznać z moim zapachem i jednocześnie się z nim oswoić. W końcu się rozluźnił. Pomachał ogonem i wyciągnął język. Pogłaskałam go po główce, a on zadowolony przybliżył się. Jego krótka sierść była wyjątkowo przyjemna w dotyku. Milusio.
-Coś ty mu zrobiła? – Zapytał zdziwiony. Co? Zaskoczony? Demon zajął się obwąchiwaniem mojego płotu. Spróbuj mi tylko naszczać. Popatrzałam pewna siebie na niedowierzającego Kastiela.
-Twój pies jest jak ty. – Przyrównałam. W sumie zwierzęta upodobniają się do właścicieli.
-Jak ja? – Zmarszczył brwi, nie ogarniając co mam na myśli. Pff zademonstruję ci. Przysunęłam się trochę bliżej.
-Tak. Szczeka, warczy… - Wyciągnęłam rękę i dotknęłam jego szorstkiego policzka. Chyba nie wiedział jak na to zareagować, bo stał zdrętwiały, głęboko się we mnie wpatrując. - …ale i tak w ostateczności daje się pogłaskać. – Musnęłam go kilka razy kciukiem. I co? Jak się czujesz porównany do zwierza? Właściwie to trochę obrażam twojego psa. Kastiel jakby skamieniał. Po chwili ocknął się i nachylił do mnie. Jego twarz była tak blisko, że aż zaczęłam się trochę lękać. Jego przenikliwy wzrok jakoś mnie onieśmielał.
-Hau. – Wypowiedział spokojnie, po czym pociągnął Demona do swojego domu. Co to było? Żadnego pyskowania? Zgadzasz się z tym? Pełna pytań wróciłam do przerwanego zajęcia.
             Skończyłam. Zadowolona popatrzałam po lśniącym rowerze. Cudeńko. Moja ciotka miała gust, ciekawe ile wypraw na nim pokonała. Ach kusi mnie! Muszę się przejechać. Wykąpię się, przebiorę i zrobię sobie małą rundkę.
             Związałam włosy w kucyka, aby mi nie przeszkadzały w jeździe. Narzuciłam na siebie ciepła bluzę, która miała elementy odblaskowe. Tak specjalnie, by choć trochę być ubraną zgodnie z prawem. Słońce chyliło się ku zachodowi, gdy ruszyłam na przejażdżkę. Wiatr owiewający moje policzki, przyjemny wysiłek fizyczny, nic na siłę, nie przymuszona. Mogłabym wiecznie przemieszczać się na tych dwóch kółkach. Czuję się taka szybka, nie do złapania, niezniszczalna. Cudowny wynalazek. Dojechałam na przedmieścia. Ups. Chyba się zapędziłam. Zaraz się zgubię. Wracamy, wracamy. Zawróciłam. Jadąc przy chodniku, nieopodal parku miałam wrażenie, że minęłam kogoś znajomego. Zatrzymałam się na sekundkę. Z nadzieją, żeby okazało się, iż się myliłam. Odwróciłam się. Szok. Ten styl ubioru, ta fryzura, ta postura. To Lysander we własnej osobie idący pod ramię z niewielką blondynką. Co to ma być? Oboje się zdradzają? Co to za związek? A ja go miałam za porządnego faceta. Znów zwiodły mnie pozory. Jak to tak wygląda, to są kwita. Prychnęłam kontynuując powrót do domu. Są siebie warci.

4 komentarze:

  1. Boskie!!! I znowu przez ciebie zaczynam się zastanawiać kto był na tym zdjęciu... Sytuacja z Kasem , aż mi uśmiech wlazł na gębę :), a Alice jak zwykle... większości rzeczy nie wie to sobie wymyśli, ale to w niej lubię, bo czuję, że będą z tego wychodzić komiczne sytuacje :)
    Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału, pozdrawiam i życzę weny!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Akcja z Kastielem nieziemska! W końcu Alice pokazała swoje pazurki, hau! Więcej takich momentów poproszę *_*
    Yey, zdrada za zdradą, a już się bałam że zakończyłaś ten wątek. Uff :D
    Rozdział jeden z moich ulubionych ♡ Czekam na więcej, pozdrawiam i weny! ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. khe khe czekałam na ten rozdział xD Nina jak zawsze upierdliwa, pozwoliła Alice zmienić zdanie o Lysandrze!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ekhem Ekhem no więc wiem ze się poleniwiłam bo jakoś nie miałam ochoty na komentarz ale powracam w wielkim stylu ( brzmi jak wyprzedaż karpi w lidlu xd) no więc rozdział suuupeeerrr jak zawsze. Pozdrawiam i życzę Duuuuuzo weny Haruka ❤

    OdpowiedzUsuń