18 grudnia 2015

Otulona uczuciem - Fragment 21

- Co wy tu robicie? – Zapytałam przeszkadzając im w niezrozumiałej dla mnie dyskusji. Pogięło ich? Domów nie mają? Która godzina? Spojrzałam na wyświetlone cyfry na monitorze plazmowego telewizora. Od pół godziny trwa cisza nocna. Czego oni chcą?
- Kameralną powitalną imprezkę. – Uśmiechnęła się Rozalia wskazując na siatki z przekąskami. Imprezkę? To chyba jakieś jaja.
- Wpuściłaś ich? – Zwróciłam się z wyrzutami do mojej ciotki zagadującej Kastiela. Super. Jej to się najwidoczniej podoba. W sumie co się dziwię, skoro ona sama lata nocami po klubach. Nawet mnie nie usłyszała.
- Nie narzucamy się panience? – Dopytał zmartwiony Lysander, podchodząc bliżej z uprzejmym uśmiechem. Chyba jako jedyny zauważył moją reakcję, bo głupio mu się zrobiło. Jedyny członek tej ekipy mający coś w czajniku. Spojrzałam na rozbawioną ciotkę. To jej mieszkanie, skoro jej to nie przeszkadza to ja się dostosuję. W końcu jestem na jej utrzymaniu i jakby nie patrzeć, ona rządzi.
- Róbcie co chcecie. – Odparłam nieznacznie.
- Tyy Alice! Może byś się ubrała, co? – Zażartowała białowłosa zasłaniając oczy swojemu chłopakowi. Wczas się skapnęła. Męscy towarzysze popatrzyli po mnie zainteresowani. Lysander pokrył się rumieńcem, a Kastiel wykrzywił usta w perwersyjnym uśmieszku. Co za niewyżyte zwierze. Jestem u siebie i będę chodzić w czym mi się podoba. Coś nie pasi to won. Ogólnie wynocha mi stąd.
- Dobranoc. – Pożegnałam się, odwracając na pięcie, gdy ciotka wyciągnęła z barku jakieś butelki. Na pewno nie były to soczki dla dzieci, jakimi są te kolorowe zbiorowisko.
- Alice zostań! – Zawołała za mną Rozalia. Nie ma mowy. Ruszyłam do pokoju i trzasnęłam drzwiami. Zakluczyłam je dla pewności, że nikt mi nie zakłóci świętego spokoju. Runęłam do łóżka, chcąc zasnąć.

Kurde! Walnęłam pięściami w materac. Nie mogą być trochę ciszej? Co tam się dzieje? Spojrzałam na zegarek ścienny. Już od półtorej godziny na dole trwa głośna domówka. Może zadzwonię po policję? Dotarły do mnie wrzaski ciotki. Nie… Nie zrobię jej tego… Trzask. Coś się rozbiło. Po chwili usłyszałam niepewne pukanie do drzwi.
- Alice proszę otwórz. – To był chyba głos Lysandra. Co ten gościu może chcieć? Uchyliłam przejście, a on oparty o framugę patrzył przestraszony.
- Co?
- Twoja ciotka. Jakby to… Wyleciała przez okno.
- Żyje? – Znając wyczyny tej kobiety wcale mnie to nie dziwi. Zawsze na rodzinnych spotkaniach wszyscy dyskutują o jej występkach. Uznawana za czarną owcę, często pomijana w zaproszeniach. Kiedyś tak nie było. Pamiętam ją jako wesołą, odpowiedzialną matkę i żonę. Lecz to była przeszłość, zaledwie rozmazane wspomnienie. Było mi jej szkoda, dopóki z nią nie zamieszkałam i nie poznałam bliżej. Stwierdzałam w myślach w trakcie podnoszenia jej z trawnika wspólnie z Lysandrem. Brudna, pijana, pokaleczona. Odleciała w zupełności. Wciągnęliśmy ją do przedsionka. Chciałam ją tam pozostawić, lecz chłopak uparł się, by zawlec ją do łóżka. Nie wiem jakim cudem, bo jej nieprzytomne ciało ważyło chyba z tonę, ale udało nam się przetransportować trupa do wyra. Westchnęliśmy w uldze, po pozbyciu się półżywego ciężaru. Uśmiechnął się do mnie miło, raczej jest trzeźwy. Ma u mnie dużego plusa, nie lubię alkoholików. Już mieliśmy odejść, gdy ciotka chwyciła Lysandra za rękę. Z całą swoją siłą wciągnęła go w swe ramiona i przytuliła mocno. Skąd u niej taka siła, nie mam pojęcia. To pewnie procentowa adrenalina.
- Proszę pani. – Próbował się uratować, cały czerwony. Nie powiem, widok zabawny. Nawet uśmiechnęłam się, gdy ciotka mrucząc coś, przycisnęła jego twarz do swej obfitej klatki piersiowej. Ha! Masz za swoje. Mówiłam, żebyśmy zostawili ją przy butach. Następnym razem lepiej się mnie słuchać. Chłopak desperacko próbował się wyrwać. Powodzenia. Odwróciłam się, by opuścić pokój, jednak zatrzymał mnie stłumiony głos więźnia. Ech. Podeszłam do pary i klepnęłam ciotkę w policzek. Ta odwróciła się, wypychając Lysandra na podłogę. Runął nieźle, pewnie się tego nie spodziewał. Zebrał się i z prędkością światła uciekł z pomieszczenia. Jego czerwona buźka, będzie mnie długo prześladować. Biedny. I co żeś narobiła kobieto stara?
- Ron… - Burknęła przez sen, głosem wypełnionym cierpieniem. Och. Usiadłam na skraju i otarłam jej pełne żalu łzy. Pogłaskałam ją, pełna współczucia. Musi boleć, co?
- To nie była twoja wina. – Szepnęłam cicho. - Ciociu… - Tyle lat minęło. Wybacz sobie, tak jak zrobiliśmy to my.

- Gdzie Rozalia i Leo? – Zapytałam wchodząc do nieuporządkowanego salonu. Wyglądał jakby huragan tędy przeszedł, masakra. W tak krótkim czasie tak napaskudzić. Mistrze. Lysander okupował kanapę i tępo patrzył w jeden punk. Co jakiś czas rumienił się, pewnie od przypomnienia sobie piersi mojej ciotki. Kastiel także gdzieś zniknął, ale on akurat mnie nie obchodził.
- Muszę się napić. Nie chcę tego pamiętać! – Złapał butelkę w dłoń. Była to chyba wódka. Nie wiem, nie znam się. Odebrałam mu ją, nim zdążył zrobić łyk. Widziałam jakie są tego skutki, więc nie pozwolę mu na szaleństwo. Pogłaskałam go po głowie, jak moją siostrzyczkę, gdy czymś się przejmowała. Popatrzył na mnie zdziwiony, a ja uśmiechnęłam się pokrzepiająco.
- Ja i tak będę pamiętać. – Odparłam. Załamany schował twarz w dłoniach. No co jest? Powinieneś być pocieszony.
- Daj mi ten alkohol. – Rzekł zdruzgotany. Poczułam na sobie powiew wiatru. Rozbite okno przyciągnęło moją uwagę, więc olałam smutki Lysandra i podeszłam bliżej, by ogarnąć szkody.
- Co tu zaszło? – Zapytałam zerkając na chłopaka.
- Nie pytaj. Twoja ciotka jest… - Przerwał łapiąc się za czoło. Chyba łóżkowa sytuacja go naprawdę męczy.
- … Szalona? – To zbyt lekkie określenie. – Nie przejmuj się. Przynajmniej możesz mówić, że masz doświadczenie ze starszą od siebie. – Mam nadzieję, iż nie będziesz powtarzał balowania z starymi piernikami. I przy okazji słuchał się mnie.
- Alice proszę, nic już nie mów. – Odparł na skraju rozpaczy. Chyba moje pocieszanie odnosi odwrotny efekt. Cóż, chłopak jest za bardzo przewrażliwiony. Przeniosłam uwagę na pustą ramę okna. Trzeba zakleić tę dziurę, bo zostawienie jej tak może być niebezpieczne. Chociaż czy znajdzie się tak naiwny przestępca, który przechodziłby przez wybity otwór? Przecież na kilometr czuć w tym podstęp. Hmm. Zrobiłam szybkie oględziny. Nie no, trzeba zabezpieczyć. Znając moją ciotkę, prędko szyby nie wstawi. Ta dziura za bardzo kusi. Mogę się założyć, że Kastiel nie raz by z niej skorzystał. A właśnie!
- Gdzie się podziali Rozalia i Leo?
- Poszli do łazienki. – Kurde. Będę musiała ją zdezynfekować.

Weszłam ponownie do sypialni ciotki. Nie lubię tego, ale musiałam zajrzeć do jej torebki w poszukiwaniu klucza od piwnicy. Znajdując przedmiocik, szybko wyszłam. Nie chciałam jej przypadkiem obudzić. Niech śpi, odpoczywając od trudnego życia. Oświeciłam sobie światło i zeszłam na dół. Zabrałam z jednego pudła taśmę izolacyjną oraz porozwalane kartony spod ściany.
- Lysander pomóż mi. – Poprosiłam wchodząc do salonu.
- Panienka zawsze taka zaradna? – Dopytał, gdy przyłożyłam tekturę do framugi.
- W tych czasach trzeba taką być. Tym bardziej jak chce się być niezależnym. – Wyjaśniłam. Nieporadność w moim przypadku nie wchodzi w grę, skoro pragnę życia w samotności. W przyszłości będę zmuszona do polegania tylko na sobie, takie są konsekwencje mojego stylu bycia. – Zapomniałam o nożyczkach. Poczekaj chwilę. – Przypomniałam sobie odkładając karton. Powędrowałam szybkim krokiem w stronę łazienki, ponieważ tam widziałam je ostatnim razem. Zakochana parka musi przerwać swoją prywatność, gdyż nie daruję im dalszego okupowania pokoju. Bez przesady. Minęłam łukowate przejście z salonu na korytarz. Przeszłam między schodami oraz uchylonymi drzwiami przedsionka. Spojrzałam przed siebie. Zatrzymałam się zaskoczona widokiem. Co on tu robi?

9 komentarzy:

  1. Domówka. Serio? Nie spodziewałabym się. Lysio z nimi? Jeszcze większy szok XDDDDD. Nie wiem dlaczego, ale jak ciotka wypadla zaczęłam się śmiać. Emi taka psychopatyczna xd

    Czekam na kolejny.
    Pozdrawiam :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha Lysio nie miał wyjścia, bo Leo i Roza go przymusili zamykając drzwi domu, do którego on zgubił klucz :P
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  2. Witam Cię w te urocze, sobotnie popołudnie.
    Ledwo dałam radę pozbierać wszystkie zęby z podłogi. Wspominałam już, że rozbawił mnie upadek ciotki do lodówki, ale wypadnięcie przez okno przebija wszystko. Kurczę, chciałabym zobaczyć taką sytuację na żywo.
    Współczuję Lysiowi. Biedny został schwytany w sidła pijanej kobiety w średnim wieku. Osobiście zazdroszczę Alice opanowania, bo widząc te zdarzenie, z pewnością wybuchłabym niepohamowanym śmiechem. Najpierw moje rozbawienie, a dopiero potem współczucie innej osobie oraz ewentualna pomoc.
    Leo i Rozalia mnie zaskoczyli. Na malinowe cappuccino, jak można uprawiać seks w cudzej łazience? Co za bezwstydne ewenementy; jestem wprost oburzona ich karygodnym zachowaniem. (>.<)/ <-- on wygraża pięścią.
    Nie mam pomysłu, kogo na końcu mogła dostrzec Alice. W pierwszej kolejności obstawiłabym Kastiela, ale był on obecny już wcześniej w domu głównej bohaterki, więc jego widok nie wywołałby w kimkolwiek zdziwienia. Może Nat albo Jade? Chyba, że postanowiłaś wprowadzić nową postać i to właśnie owy (jeszcze) nieznajomy pałęta się nieopodal Alice. Czekam z niecierpliwością na rozwiązanie zagadki, bo ciekawość wprost zżera mnie od środka.
    Przesyłam wór pełen weny oraz pomysłów. Do kiedyś!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat moment z łazienką wzięłam z własnego życia, bo nieraz na imprezach przekonałam się jakie mogą być bezwstydne pary tym bardziej pod wpływem procentów :P
      Pozdrawiam i dziękuję :* ^^

      Usuń
  3. Haha, uśmiałam się mocno XD ;D Chciałbym więcej sytuacji z Lysandrem <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja cię kręce... Wooooh duży wooooh super rozdział wooooh
    LYSIUSIENIEK więcej akcji i więcej pikanterii ;) I dłuższe rozdziały i tak był długi ale ja jestem rządna więcej. Mega rozdział biedny Lysander scena niczym z anime. Biedny nieporadny mega tekst Daj mi ten alkohol xd haha pozdrawiam z podłogi i życzę Duuuuuzo weny Harusia ❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a na ciotke umarłam jestem sadystyczną Haruką xd wybacz

      Usuń
    2. Hahaha dziękuję serdecznie :)jak wspominałam wyżej, akcji będzie jeszcze więcej :P Pozdrawiam ♥

      Usuń